Ogólnie uważacie, że warto się tym zainteresować czy na starcie odrzucić? Wcześniej nie brałem pod uwagę używanych, starszych samochodów, a tym bardziej amerykańskich, ale tutaj widzę od lat jak sąsiad dba o tego, a że lubuje się w amerykańskich (wcześniej Chrysler, itp.) i posiada taką perełkę, która jest mu zbędna (jak mówi: autobusem czy taksówką szybciej i wygodniej, nie trzeba parkować, itp.) to szkoda nie skorzystać 
Sąsiad chce mniej więcej 12 tysięcy, a same felgi 19" chromy są warte sporą część z tego, nie wspominając o pięknym wydechu na zamówienie, itp.
sprawdź stan auta jak przy każdym tego typu zakupie, sprawdź carfax, zarejestruj się na ebay + fora dedykowane zagraniczne, sprawdź funkcjonowanie sklepów z częściami do amerykańców w PL+cały świat, wyszukaj oznaczeń poszczególnych elementów auta ponieważ np: cewka do cadilaca może być dostępna za 300zł a taka sam tylko do forda za 100zł... 
REKLAMA
Mam okazję kupić od sąsiada po dość okazyjnej cenie Cadillaca Seville z 1998r. Silnik 4,6l V8 z LPG. Sąsiad bardzo dba o auto, taka nasza wspólna pasja (choć u niego już tak nie praktykowana, swoje lata ma), jednak nie chce by mu ciągle stało bez powodu w garażu, bo tylko i wyłącznie w niego inwestuje, a nie jeździ. W ostatnim roku zrobił tylko około 50km. Koszty części orientacyjnie już sprawdziłem, akceptowalne, tak samo jak spalanie. Martwi mnie bardziej kwestia tego, że auto już od pewnego czasu jest odpalane średnio raz w miesiącu, aby sobie pochodził na wolnych obrotach, czasem krótka przejażdżka jak pogoda pozwoli (jak to sąsiad mówi: to auto widziało wodę tylko na myjni 
). Dużo klasycznych modeli wręcz nabiera wartości po latach. Na nim nie planuję zarobić, ale chciałby pojeździć trochę amerykańcem. Pytanie tylko czy taki postój mógł mocno wpłynąć na części w aucie i czy z tego powodu nie stanie się skarbonką?EDITED #1:
Auto cały czas stoi w garażu przykryty płachtą.
