Kilka dnie temu podczas jazdy po deszczowym weekendzie (auto było na zewnątrz) zapaliła się
kontrolka "KLUCZYK" - serwis, potem znikała i pojawiała się co chwilę. Włączył się chyba tryb awaryjny, bo silnik kręcił do max ~1800 obr/min a przy próbie dodania "gazu" poszarpywał. Po kliku minutach zapaliła i gasła kilka razy kontrolka ciśnienia oleju zanim zdążyłem zwolnić, zjechać bezpiecznie na pobocze i jak najszybciej zgasić silnik. ponowne uruchomienie silnika nie było możliwe. Nie kręcił, za to z okolic EGR słychać było rytmiczne TYKANIE (jakby słychać było włączone kierunkowskazy). po około 30 sekundach dzwięk zanikał. Próba podłączenia drugiego akumulatora - bez efektu. Odczyty z urządzenia diagnostycznego Bosch wykazały szereg błędów - P06DD, P1889, P0806, P008A, P0401, P2127, P02E0, P042F, U0401 oraz P0806 P087B, P26A6, P018C, P06A7, U0401. Te drugie (po próbie skasowania) pozostały: Na szybko wymieniłem czujnik położenia sprzęgła (ten nad pedałem) ale nic to nie dało i auto finalnie wylądowało na lawecie i pojechało do mechanika. Rano auto odpaliło bez najmniejszego problemu, podłączony ForScan nie wykazał ŻADNYCH błędów. ????. Przez 4 dni zrobiłem jakieś 150 kilometrów, - wszystko idealnie chodziło. Auto co noc garażowane. kolejny wyjazd na weekend na Kaszuby - wszystko OK. Auto postało dwie deszczowe noce na zewnątrz i znów ten sam scenariusz - ruszyłem zrobiłem 500 m. i kontrolka serwis. Jechałem tak na pół gwizdka aż do domu. W garażu zgasiłem silnik. Odpalić już nie mogłem nawet następnego dnia. Jak podejść do tematu? Prosze o pomoc.