Ostatnio odwiedziłem mechanika zobaczyć co u niego i miał rozebrane Audi A4 B6 1,9 TDI... bo musiał zrobić napinacz. Stwierdził, że na całe szczęście jakiegoś cebulaka nie stać na klimatyzację (nie było paska napędowego i nie była nabita) przez co mógł ją sobie odchylić. A jaki to był cebulak niech świadczy to, że nie chciał robić całego rozrządu na początku w tej samej cenie, bo części więcej trzeba kupić. Po kilku argumentach dopiero się zgodził.
Ogólnie zeszło mu cały dzień, a to tanie nie może być.
Z BMW przyjeżdżają do niego Janusze, co chcą aby taniej, a na koniec i tak zapytają dlaczego tak drogo... Co z tego, że byle naprawa wymaga rozgrzebywania auta, a czujniki w zamiennikach nie chcą współpracować. Siostra sąsiada przyprowadziła do niego e46 w dieslu. Było w takim stanie, że kazał jej do niego nie przyjeżdżać jak ma wymieniać po jednej tulejce, bo na więcej jej nie stać. Ta sama dziewczyna po przyjeździe "z zagramanicy" od razu pytała się czy została ropa do traktora, bo by zalała BMW
Wszystko autentyk.
I powiedzcie mi, że Audi czy BMW nie kupują pozerzy, którzy nie chcą szpanować...
Wniosek? Nie słuchaj pierdzielenia, że Audi i BMW to tanie w utrzymaniu samochody, bo kto tak mówi to po prostu ich nie serwisuje jak należy.