REKLAMA
Użytkownicy aut są różni. Różne są również auta którymi ludzie się przemieszczają. Maja różne gabaryty osiągi,jeżdżą dużo kilometrów po drogach i autostradach albo tylko toczą się po mieście stojąc głównie w korkach. Tak więc moje pytanie ma sens,bo nie każdy oczekuje od opony super parametrów,gdyż do stania w korku nada się być może nawet tania opona.
Dlatego chciałbym się zapytać,czy dla tej właśnie grupy raczej miejskich kierowców,można podejść do zakupu opon w sposób "budżetowy" i zaopatrywać się w tańsze opony (tak letnie jak i zimowe).
Owszem wiem,że hamowanie krótsze na lepszych itp itd ale zamiast opony za 400 zł może dla taksówkarza w zupełności wystarczy chińska guma za 170 zł..?
Jaka jest naprawdę różnica w użytkowaniu markowych opon i tych tanich? Tak na codzień.
Myślę,że ktoś się podzieli wrażeniami i własnymi uwagami w tym zagadnieniu.
Info może się okazać paradoksalnie bardzo przydatne w czasach kryzysu...
Sam jestem ciekawy opinii,bo w przyszłym roku muszę zafundować sobie nowy letni komplet. Teraz mam Michelin i było ok ale przednie już zaczynają drżeć przy 130 km/h i bieżnik ubył w tym roku dosyć znacznie...