Rowerzyści na drodze

Co zrobić, żeby rowerzyści nie stwarzali zagrożenia na drodze?

do gazu z nimi
5
8%
na księżyc wysłać
4
6%
strzał ostrzegawczy w tył głowy
9
14%
szkolić ich i uśwaidamiać (utopia - nie do wykonania)
6
9%
wysłać do Pekinu (to miasto rowerów)
8
12%
czy autorowi tej ankiety słońce zaszkodziło?
7
11%
inne
4
6%
odstosunkuj się - sam jeżdżę na rowerze
20
31%
MTV
2
3%
Razem głosów : 65

07 Sie 2008, 21:30

Sam jeżdżę na rowerze (choć nieczęsto), ale nigdy nie śmigam po ulicach. Z braku innej możliwości jeżdżę po prostu po chodniku. Strasznie denerwuje mnie natomiast jak rowerzysta jedzie np. ul Sobieskiego w Warszawie, a trzy metry obok jest ścieżka rowerowa! Ciągnie się przez całkiem spory kawałek (ścieżka), a i tak sporo rowerzystów widać na drogach. W większości są to różni kurierzy, którzy przecież są za mądrzy, aby jeździć po jakiejś tam dróżce dla pospólstwa. Trzeba od razu na ulicę (najlepiej 30 cm za autobusem). A potem krzyczą, że nie ma ścieżek rowerowych, gdzie ci wszyscy ludzie z rowerami mają się podziać. A tam gdzie są ścieżki, niektórzy w ogóle nie zwracają na nie uwagi.
Na wsiach czy w małych miasteczkach sytuacja wygląda inaczej, bo tam po prostu nie ma innej możliwości i rowerzyści są zmuszeni korzystać z drogi. Oczywiście wymija się ich (choć trzeba bardziej uważać, gdyż na wsiach jest sporo takich co lubią sobie chlapnąć pod sklepem, a potem buja się taki na rowerze i może się po prostu przewrócić nam pod koła) i tyle.
Smerda_Jajeczny
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 164
Miejscowość: \/\//\\/\//\

22 Sie 2008, 12:17

[Aby zobaczyć link musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]



To możesz nazwać drogą rowerową, z miasta do miasta, przez cały kraj... A tu kawałek chodnika, prawie cały czas zajęty przez ludzi, jazda przypomina slalom... Jasne, wszędzie znajdą się wariaci, w niemczech wyprzedzają z bardzo dużą prędkością, ale patrzcie na ich szerokie drogi. A tu? Jadę miastem, oglądam się do tyłu, pusto, a co chwilę ktoś mnie wyprzedza. Na liczniku ponad 40 km/h, no coś tu jest nie tak. Poważnie mówię, tylko 1 samochód na 100 przestrzega przepisów. Czy to maluchy, czy mercedesy, każdy się spieszy, a potem w Polsce najwięcej osób ginie w wypadkach drogowych... Więc może, zamiast czepiać się rowerzystów, zaczniecie sami się poprawiać, drodzy kierowcy? A uwierzcie mi, zaklinam się na wszystko, że nigdy nie widziałem pijanego rowerzysty, rowerzysty wymuszającego pierszeństwo...

ale w takim razie dlaczego rowerzysta nie przewidział podmuchu wiatru i się nie zatrzymał? Hę?

Nie mówię tu o 100 km/h wiatru... Wystarczy niespodziewany podmuch i lecę na środek... albo do rowu... Poza tym, jeśli przejeżdżam te 100-200 km to jak, na boga, mam przewidzieć pogodę?


tylko jak Ci wybudują ścieżkę, to bądź łaskawy nią jechać.

Nie widziałem jeszcze nigdy w Polsce ścieżki...


Sorry, ale albo stosujesz się do przepisów, nam proponujesz lekturę kodeksu drogowego, albo masz te przepisy w nosie.

Przecież nie muszę jeździć w dzień ze światłami, będzie takie prawo, będę jeździł.

Postaraj się mieć taki sam czas z dynamem jak i bez, a na wyścigu to zaprocentuje.

Trochę trudno to zrobić, gdy muszę jechać ze stałą prędkością i w określonym tętnie ;) Ale masz rację, tylko nie mów, że to przez rowerzystów bez oświetlenia Polska jest na 1 miejscu w rankingu największej ilości wypadków drogowych!

Bo jeżeli ja w ciebie wjadę bo nie będziesz oświetlony

W dzień? Jeśli jechałbyś z prędkością 50 km/h=13,8 m/s a ja 20 km/h=5,6 m/s, to różnica wynosi 30 km/h=8,3 m/s. Nie mów mi, że przy takiej prędkości nie zauważyłbyś kogoś na drodze... Co, widzisz tylko 5 metrów przed sobą? Może czas podnieść głowę?


Zdarzają się takie wypadki, bardzo często z winy nieoświetlonych rowerzystów, którzy mają 2 metry rozrzutu w jeździe.

Jasne, jasne. Śmiem twierdzić, że bardzo sporadycznie.



No pewnie nigdy na rowerze nie jeździłem.... . Ehhhh..... .

Ale spróbuj coś robić w tym kraju. Później Polacy zdobywają parę medali w Pekinie, bo gdzie tu uprawiać sport? Jeździć nie można, bo grozi śmiercią, sal nie mal, sprzętu nie ma... Ale jasne, dajmy podwyżkę politykę :D Chodzi mi o to, że kiedy widzicie rowerzystę, pomyślcie sobie, że on chce coś osiągnąć, że nie zachwyca go siedzenie w domu/samchodzie, że ma marzenia, które chciałbyspełnić, zwolnijcie, nie wyprzedzajcie... Pomyślcie, że może kiedyś wasz syn też będzie miał takie hobby.





No i jeszcze oprócz przepisów i kultury jest jeszcze MYŚLENIE (chodzi mi o przewidywanie sytuacji / wyobraźnię, a nie o "myślę, że tak se pojadę", którego na drodze niestety częściej brakuje rowerzystom, niż kierowcom...

Na jakiej podstawie to stwierdzasz? Kiedy jedziesz 70 km/h zamiast 50km/h myślisz sobie, nikomu nie szkodzę, jest pusto, widoczność dobra itd... Nawet nie zauważasz, że wszyscy tak jadą. I nagle pojawia się rowerzysta bez oświetlenia, no i nie ma czasu, żeby uniknąć wypadku, i oczywiście, jego wina.


W Polsce w wypadkach drogowych rocznie ginie około pięciu tysięcy osób. Mniej więcej co dziesiąta z nich to rowerzysta. Stawia to nasz kraj na jednej z najgorszych pozycji w Europie, jeśli chodzi o pozycję słabszych, niechronionych uczestników ruchu. W liczbach bezwzględnych 500 zabitych rowerzystów to tyle samo, co w liczących ponad dwa razy tyle mieszkańców Niemczech, gdzie w dodatku ruch rowerowy jest wyraźnie wyższy, niż w Polsce. W Holandii rowerzyści stanowią co prawda najliczniejszą grupę ofiar wypadków, ale przeliczając na udział rowerzystów w tamtejszym ruchu drogowym (ok. 25-30%), okazuje się, że statystycznie jest to kraj dla rowerzystów najbezpieczniejszy.

Co więcej, w Polsce problem nie dotyczy - jak głoszą obiegowe opinie - wyłącznie małych miejscowości i wsi. W Krakowie w latach 1999-2003 rowerzyści stanowili również około 10% ofiar wypadków (w 2003 roku - 11,4%, dane Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie) mimo, że zgodnie z Kompleksowymi Badaniami Ruchu w październiku 2003 ruch rowerowy nie przekraczał w Krakowie 1,5 proc. wszystkich podróży. Wyraźnie widoczna jest nadreprezentacja słabszych uczestników ruchu w tej smutnej statystyce. Co ciekawe, według krakowskiej policji, rowerzyści byli sprawcami 60 proc. wypadków ze swoim udziałem - a to jest wyraźnie mniej, niż dla wszystkich wypadków: kierujący pojazdami są sprawcami ok. 80 proc. z nich.

Jedną z podstawowych przyczyn tego smutnego stanu rzeczy jest stan prawny: przepisy ruchu drogowego, przepisy regulujące zasady projektowania dróg i ulic a także fatalny system szkolenia kierujących pojazdami.



Polska ustawa Prawo o Ruchu Drogowym (PORD) jest sprzeczna z międzynarodową konwencją o ruchu drogowym, tzw. Konwencją Wiedeńską z 1968 roku. Art. 16 ust. 2 Konwencji mówi wyraźnie, że kierujący pojazdem, zmieniający kierunek ruchu i skręcający w drogę poprzeczną jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerzyście, poruszającemu się po drodze rowerowej przecinającej jezdnię drogi, na którą zamierza wjechać.

Tymczasem nowelizacja PORD z 2002 roku usunęła art. 27 ust. 2, pozostawiając kuriozalny zapis, że w takiej sytuacji kierujący pojazdem ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa jedynie rowerzyście znajdującemu się już na przejeździe rowerowym. Rowerzystę, znajdującego się pół metra przed przejazdem rowerowym obowiązuje już art. 33 ust. 4 Prawa o Ruchu Drogowym - zakaz wjazdu przed nadjeżdżający pojazd. To podważa sens budowy dróg rowerowych, ponieważ korzystanie z nich oznacza, że jazda na rowerze jest znacznie wolniejsza, niż ulicą, wiąże się ze znacznie większym wysiłkiem fizycznym (zatrzymywanie i ponowne rozpędzanie się) i staje się kolizyjna z ruchem samochodowym. W dodatku art. 33 ust. 1 PORD nakazuje rowerzyście korzystać z drogi rowerowej (i w konsekwencji - zatrzymywać się na każdym skrzyżowaniu, choćby ulica wzdłuż której jedzie, miała pierwszeństwo).

Niemiecki system szkolenia kierujących pojazdami wielki nacisk kładzie na zwracanie przez kierowcę uwagi na to, co się dzieje po prawej stronie pojazdu - czy nie ma tam rowerzysty. Wynika to z bardzo poważnego traktowania zapisów Konwencji Wiedeńskiej oraz ze zdrowego rozsądku. W Polsce problem jest zamiatany pod dywan. Skutki są opłakane. Coraz liczniejsze są potrącenia rowerzystów na przejazdach rowerowych. Do śmiertelnych wypadków dochodzi wręcz w sytuacji, gdy rowerzysta na przejeździe ma zielone światło - tak samo, jak poruszający się równolegle samochód, skręcający w prawo!


Złe prawo to nie jedyny problem. Polska praktyka inżynierii drogowej jest kolejną przyczyną wielu kolizji. Skrzyżowania w Polsce zbyt często mają promienie łuków umożliwiające jazdę samochodem z prędkościami rzędu 80 km/godz. Nagminnie stosuje się tzw. skrzyżowania z wyspami centralnymi (popularne "ronda z sygnalizacją świetlną"), o niskiej przepustowości, blokujące lewoskręty i bardzo terenożerne. Utrudniają one - z braku miejsca - poprawne rozwiązanie dróg i przejazdów rowerowych na wlotach oraz taką organizację faz sygnalizacji świetlnej, aby wyeliminować kolizyjne fazy prawoskrętów i ruchu pieszych i rowerzystów przez wloty skrzyżowania.

Nawet w ulicach uspokojonego ruchu (gdzie rowerzyści poruszają się w jezdniach, na zasadach ogólnych) pojawiają się skrzyżowania o nieracjonalnie wielkiej powierzchni, zachęcające kierowców do niebezpiecznych zachowań i utrudniające poruszanie się rowerzystom.

Wspomniane powyżej opracowanie krakowskiego ZDiK na temat wypadków rowerzystów wskazuje na zaskakująco wysoką liczbę wypadków w ulicach z drogami rowerowymi. Powodem są najprawdopodobniej właśnie wadliwie zaprojektowane przejazdy rowerowe, w tym wadliwie zaprojektowana sygnalizacja. W Krakowie są przejścia i przejazdy rowerowe, gdzie zielone światło pali się ok. 20 sekund na 4 minuty cyklu! Nic dziwnego, że 95% pieszych i rowerzystów pokonuje je niezgodnie z przepisami, na czerwonym świetle. Często zdarza się też, że wjazd na drogę rowerową jest po prostu niemożliwy lub niebezpieczny ze względu na lokalizację drogi rowerowej powodującą jej nieustanne blokowanie przez samochody lub geometrię, wymuszającą zachowania kolizyjne i potencjalnie skrajnie niebezpieczne.

Rozporządzenia dotyczące warunków technicznych dróg - w tym dróg rowerowych - są zupełnie oderwane od praktyki, spotykanej w Niemczech czy Holandii. Dopuszczają złe nawierzchnie i milczą na temat spraw zasadniczych: prędkości projektowej dróg rowerowych, minimalnych promieni łuków, niezbędnych poszerzeń czy obszarów akumulacji przed przejazdami rowerowymi z sygnalizacją świetlną lub bez pierwszeństwa przejazdu.
Strider
Nowicjusz
 
Posty: 6

22 Sie 2008, 13:15

Strider napisał(a):(...) Chodzi mi o to, że kiedy widzicie rowerzystę,(...) zwolnijcie, nie wyprzedzajcie
...

Wiesz... w Krakowie, (pomijam szerokie wielopasmowe arterie przelotowe) na większości ulic są poustawiane murki tak, żeby auta nie wjeżdżały na torowiska wydzielone z ulicy. Rowerzysta na takiej ulicy wymusza zwolnienie. Nie ma wtedy możliwości, aby go wyprzedzić i wszyscy się wurzają, bo rowerkowi się wcale nie spieszy i jedzie z podświetlną, jakieś 10-15kmph... A to, że 3 metry obok jest ścieżka dla rowerów mają głeboko w jelitach! Tak wygląda kultura rowerzystów i wykorzystanie tego, o co walczą! To też mają po prostu głęboko!

Niestety, przy stanie naszych dróg, zupełnie nieprzystosowanych do takiego natężenia ruch jakie jest w połączeniu z faktem, że do kierowania rowerem czy skuterem po drogach publicznych wystarczy Dowód Osobisty powoduje, że na tych pojazdach porusza si po drodze mnóstwo ludzi, którzy z różnych względów nie mają pojęcia o przepisach, nie potrafią na drodze si zachować i przez to stwarzają wielkie zagrożenie! Zwlaszzca dla samych siebie! Chyba nie muszę tłumaczyć jakie szanse ma rower w starciu z nawet najmniejszym samochodem...

Niedawno sam miałem "ciekawy" przypadek - rowerek jechał sobie grzecznie chodnikiem, ja grzecznie ulicą... Kiedy byłem na jego wysokości - rowerek postanowił sobie zjechać z chodnika na jezdni i tak też zrobił. I... wjechał mi w drzwi pasażera (na szczeście - jechałem ok 25-30 kmph) i skończyło się tylko na chałasie. Jednak palant miał jeszcze pretensje, że nie ustąpiłem mu miejsca! :shock: Gdyby nie fakt, że błyskawicznie pojawili się Policjanci - byłaby rzeźnia (gość się rzucał, a ja sobie nie dam "w kaszę dmuchać")... Na szczęście - wykazali się i ...zbadali naszą trzeźwość... Rowerek miał 0.9‰ w wydychanym powietrzu i został zatrzymany... :roll:
Pozdr
fourup
Nie udzielam porad na PW - tylko forum ogólne!
fourup
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 974
Miejscowość: Kraków, Słomniki
Prawo jazdy: 08 01 1999
Auto: Mercedes S124 250D
Silnik: OM602
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 1990

22 Sie 2008, 13:25

Strider napisał(a):(...)
No i jeszcze oprócz przepisów i kultury jest jeszcze MYŚLENIE (chodzi mi o przewidywanie sytuacji / wyobraźnię, a nie o "myślę, że tak se pojadę", którego na drodze niestety częściej brakuje rowerzystom, niż kierowcom...

Na jakiej podstawie to stwierdzasz? Kiedy jedziesz 70 km/h zamiast 50km/h myślisz sobie, nikomu nie szkodzę, jest pusto, widoczność dobra itd... Nawet nie zauważasz, że wszyscy tak jadą. I nagle pojawia się rowerzysta bez oświetlenia, no i nie ma czasu, żeby uniknąć wypadku, i oczywiście, jego wina...
Akurat tutaj trafiłeś kulą w płot!Bo ja osobiście jeżdżę z prędkościami przepisowymi, nawet jak jakiś wieśmac za mną trąbi, błyska i macha gałązkami (właśnie byłem specjalnie w samochodzie - na GPS, na ponad 14000km przejechanych z komputerkiem - najwyższa zanotowana szybkość to... 93kmph...)!
Znam przepisy i przetrzegam ich! I tobie sugerowałbym też najpierw je poznać, zacząć się do nich stosować, a dopiero potem mieć pretensje, że inni ich nie przestrzegają.

Pisałeś też, że nie widziałeś w Polsce ścieżki rowerowej... Zapraszam do Krakowa. Jest ich tutaj sporo, a mimo to rowerzyści i tak śmigają ulicami. Oni też pewnie nie widzieli ścieżki rowerowej...
Pozdr
fourup
Nie udzielam porad na PW - tylko forum ogólne!
fourup
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 974
Miejscowość: Kraków, Słomniki
Prawo jazdy: 08 01 1999
Auto: Mercedes S124 250D
Silnik: OM602
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 1990

22 Sie 2008, 21:20

Pisałeś też, że nie widziałeś w Polsce ścieżki rowerowej... Zapraszam do Krakowa. Jest ich tutaj sporo, a mimo to rowerzyści i tak śmigają ulicami. Oni też pewnie nie widzieli ścieżki rowerowej...


Ty to nazywasz ścieżkami. Chyba torami przeszkód.
Maki
Początkujący
 
Posty: 243
Miejscowość: z daleka

23 Sie 2008, 20:19

Strider napisał(a):To możesz nazwać drogą rowerową, z miasta do miasta, przez cały kraj... A tu kawałek chodnika, prawie cały czas zajęty przez ludzi, jazda przypomina slalom...


Z tego co obserwuję (i jak sam jeździłem), to wcale nie jest tak, że nie można jeździć, bo ludzie chodzą. Owszem, czasem ktoś wejdzie, ale praktycznie zawsze można swobodnie jechać. Co do długości, to bez przesady, nie zrobią Ci w Polsce ścieżki dla roweru z Warszawy do Szczecina.

Strider napisał(a):A uwierzcie mi, zaklinam się na wszystko, że nigdy nie widziałem pijanego rowerzysty, rowerzysty wymuszającego pierszeństwo...


Oj, można spotkać jeżdżących slalomem, można. Chodzi mi o miasta, bo na wsi nie ma takiej możliwości, żebyś przejeżdżał (zwłaszcza wieczorkiem) i nie widział takich cudów :) Co do wymuszania, to też bywa, że (zwłaszcza młodsi) rowerzysta po prostu wjeżdża z dużą prędkością na ulicę, nie patrząc czy coś jedzie. Osobiście nie praktykuję takich metod, bo minuta postoju mnie nic nie kosztuje, a przy ewentualnym wpadnięciu na/pod maskę samochodu, to ja będę odczuwał tego skutki.
Smerda_Jajeczny
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 164
Miejscowość: \/\//\\/\//\
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Przymrozki, mokre liście i oślepiające niskie słońce
    Przymrozki, mokre liście i oślepiające niskie słońce to jesienne pułapki pogody, które zwiększają niebezpieczeństwo kolizji. Trenerzy Szkoły Jazdy Renault przypominają jak prowadzić samochód w takich warunkach. ...

23 Sie 2008, 22:33

Ja nie bronię młodych/starych/pijaków/wieśniaków/przygłupów, ale kolarzy! :) Którzy przestrzegają przepisy i jeżdża z głową. Wiem, że wariaci jeżdża też na rowerach... Z takimi się nie utożsamiam! Ale rowerzysta jeżdżacy jak przygłup szkodzi sobie, bo chyba nie kierowcy odpowiadają za jego błędy?

Akurat tutaj trafiłeś kulą w płot!Bo ja osobiście jeżdżę z prędkościami przepisowymi

To przepraszam, ale widzisz, wy też wyogólniacie! Nie wszyscy rowerzyści są debilami, kierowcy też nie wszyscy.

Pisałeś też, że nie widziałeś w Polsce ścieżki rowerowej... Zapraszam do Krakowa. Jest ich tutaj sporo, a mimo to rowerzyści i tak śmigają ulicami. Oni też pewnie nie widzieli ścieżki rowerowej...

Miałem na myśli ścieżkę rowerową, prawdziwą, na której mógłbym przejechać kilkadziesiąt kilometrów :D Te w miastach są głównie dla takich co tylko do sklepu za rogiem chcą skoczyć :)

Niedawno sam miałem "ciekawy" przypadek

Ja także, mam nawet często. W maju zdałem prawo jazdy, w moim mieście - Tychy, spotykam kierowców, którzy przejeżdżają na czerwonym, bo wiecie, jeszcze zdąże, kolejny myśli tak samo itd. Kiedyś zatrzymałem się, bo światła się zmieniały już, a jakiś dresik za mną zaczął trąbić itd. bo on jeszcze by zdążył. Najlepszym numer - facet wyjechał z ronda, skręcił w lewo, przejechał po pasach, przez chodnik i wyjechał na jezdnię w przeciwnym kierunku i znowu wjechał na rondo.

Dopóki Polska nie dorówna poziomem swoim sąsiadom, do tej chwili będziemy toczyć wojnę. Ścieżka powinna być równa, szeroka itd. To samo jezdnie, czuję każdą dziurę, jadąc rowerem...

I tobie sugerowałbym też najpierw je poznać, zacząć się do nich stosować, a dopiero potem mieć pretensje, że inni ich nie przestrzegają.

A skąd wiesz, czy przestrzegam, czy nie? Mówisz, żebym ja nie miał pretensji, ale to ty miałeś je przede mną :]

Jeszcze raz powtórzę, MY rozsądni rowerzyści nie mamy nic wspólnego z tymi idiotami, o których opowiadacie, tak samo - szczerze w to wierzę - wy nie macie nic wspólnego z wariatami, którzy w strefie zamieszkałej, pokonują zakręty z prędkościa 80 km/h.

Z tego co obserwuję (i jak sam jeździłem), to wcale nie jest tak, że nie można jeździć, bo ludzie chodzą.

A z tego, co ja obserwuję, to nie jest tak, że nie można jeździć samochodem, bo rowerzyści zajmują drogę...

Co do długości, to bez przesady, nie zrobią Ci w Polsce ścieżki dla roweru z Warszawy do Szczecina.

Zamiast organizować te Euro mogliby zająć się czymś bardziej pożytecznym... Wybudować ścieżki, załatać parę dziur, zobaczymy jak przyjadą kibice i zdemolują połowę napotkanych po drodze rzeczy :D


http://www.rmf.fm/fakty/?id=141755

http://www.rmf.fm/fakty/?id=142492
Strider
Nowicjusz
 
Posty: 6

07 Wrz 2008, 22:35

Strider napisał(a):Ja nie bronię młodych/starych/pijaków/wieśniaków/przygłupów, ale kolarzy! :)


O tak, tych Ci u nas dostatek...
Smerda_Jajeczny
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 164
Miejscowość: \/\//\\/\//\

17 Sty 2009, 07:31

Smerda_Jajeczny napisał(a):Sam jeżdżę na rowerze (choć nieczęsto), ale nigdy nie śmigam po ulicach. Z braku innej możliwości jeżdżę po prostu po chodniku.


Art. 33.

1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów

1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.


5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.



chicken19 napisał(a):
tak samo jeżdząc cieżarowką trzeba zasówac za rowerzystą 15 km/h bo są linie ciagłe a niestety wyprzedzić nie można a za mną sznur samochodów.wiec tam gdzie jest dobry chodnik dlaczego rowerzyści nim nie jada tylko pchają sie na asfalt?

powiem krótko acz obrazliwie(nie dotyczy przepisowych rowerzystów)-WON NA CHODNIK!!!!!!!!!!!


5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.


WON KODEKS DROGOWY CZYTAĆ ...
Powiem krótko acz obraźliwie - zmuszanie kogokolwiek do popełnienia wykroczenia karanego mandatem karnym to po prostu sk....stwo. Oto i Twoja odpowiedź dlaczego pchają się na asfalt !! Bo muszą ...
A co rowerzystę obchodzi, że musisz za nim jechać 15 kmh ? A traktorzystę, że 25-30 .... trudno ... Tak wygląda ruch na drodze i się powinieneś dostosować ...

Nie dziwię się , że w tym kraju nie szanuje się rowerzystów ... skoro każdy ma takie podejście - z drogi śledzie bo oto szybki jedzie to cóż można więcej dodać. Mój rower od 3-4 lat pokrywa się regularnie kurzem bo jakoś nie mam odwagi wystartować w świecące wszędzie auta gdy 60% kierowców twierdzi, że nie widzi samochodu bez świateł .... to gdzie tam rower zobaczą... no chyba, że jazda w górniczym hełmie jak proponuje fourup .... co kolejne ? Piesi w górniczych hełmach z latarką ? A później będziemy łapać każde dzikie zwierze i przyczepiać mu światełka .... :roll: Jakoś w innych krajach sobie radzą i nawet w deszczu rowery bez światełek widać znakomicie ... tylko u nas jakoś ciemno niektórym...[/b]
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

18 Sty 2009, 20:07

fire craw czy ty jestes zpokrewniony z hitlerem albo bushem??
godfather78
Aktywny
 
Posty: 274
Miejscowość: swarzędz
Prawo jazdy: 0- 0-1996
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: octavia II
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Automatyczna

20 Sty 2009, 15:54

InzRuchu napisał(a):5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.[/b]

WON KODEKS DROGOWY CZYTAĆ ...


Ok, tłumoczku, jeśli jesteś tak ogromnie przepisowy, to co mam zrobić wychodząc z klatki? Prowadzić rower? Nieść? Wsadzić 10-cio latka i udając, że go prowadzę doczłapać do ulicy? Człowieku, jazda na rowerze po chodniku to martwy przepis. Tłumy ludzi przejażdża obok policji, straży miejskiej i nikt ich nie zaczepia! Po prostu TRZEBA często jechać po chodniku. Jest wiele osiedli, gdzie nie biegną ulice, a ścieżek rowerowych ile jest wszyscy wiedzą. Najwyraźniej oprócz takiego szajbusa jak ty (z małej, bo nudne jest już pisanie z wielkiej do takich osób).

InzRuchu napisał(a):Jakoś w innych krajach sobie radzą i nawet w deszczu rowery bez światełek widać znakomicie ... tylko u nas jakoś ciemno niektórym...[/b]


Nom, u ruskich to pewnie w nocy i bez światełek też widać...
Smerda_Jajeczny
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 164
Miejscowość: \/\//\\/\//\

01 Lut 2009, 22:32

Ja tam rozumiem i stanowisko rasowych kierowców i rowerzystów. Sam jestem trochę tym, trochę tym, zależnie od sytuacji, możliwości, pogody itp. Po ulicach nie jeżdżę chyba, że inaczej się nie da, albo po osiedlowych, gdzie rozwijam prędkości samochodowe. I nieraz mi się zdarzyło, jak to kierowcy przestzregają i znają przepisy, jadę sobie ok 20kmh skrzyżowanie równorzędne, widzę samochód, ale jadacy powoli, więc jadę, korzystam ze swojego PRAWA, a tu pani kierowniczka puka się w głowę i trąbi. A w innym wypadku jadę sobie ulicą (strefa do 30) a tu z lewej strony jakiś palant mi wyjeżdza przed sam rower bo mu się bardzo spieszyło. A dokąd? Na jakieś podwórko! I mogę się założyć, że gdybym nie posiadał amortyzatorów, działających trochę jak ABS, przeleciałbym przez kierownicę, a pan "kierowca" nawet by nie zauważył. Dlatego też często świadomi rezygnuję ze swojego pierwszeństwa, bo wiem, że inni mogą nie mieć o nim zielonego pojęcia.

Ale fakt, spora część rowerzystów to rasowi kamikadze, wyścigowcy, albo studenci na swoich 30-letnich kozach o zabójczym promieniu skrętu i niedziałających hamulcach :) Co jeszcze zalicze do grzechów rowerzystów - jazda po ruchliwych ulicach w słuchawkach. Rozumiem, w parku, po chodniku, na rowerowej ścieżce, proszę bardzo - sam tak robię. Ale na ulicy już sobie nie wyobrażam "wyłączenia" z otoczenia, wyrosłem z tego :D
Głupi ten co głupio robi.
Rathloriel
Nowicjusz
 
Posty: 9
Miejscowość: Wrocław

04 Lut 2009, 11:27

InzRuchu napisał(a):(...)... no chyba, że jazda w górniczym hełmie jak proponuje fourup .... co kolejne ?...

Każdy ma swoją wytrzymałość psychiczną i określoną ilość ciemnoty jest w stanie przyjąć spokojnie, ale potem nerwy mogą puścić... Więc powiem tak (staram się być spokojny!): zanim jeszcze raz, Drogi Panie Inżynierze (tytularny, czy tylko OMC?) zainputujesz mnie, prostemu chłopu bez tytułów jakieś brednie - zastanów się trzy razy, bo mnie zaczyna wkurzać Twoje Goebelsowskie podejście do moich (i nie tylko moich!) wypowiedzi... Jeśli chcesz z kimś polemizować - okaż szacunek Rozmówcy, zamiast Go obrażać przeinaczaniem Jego wypowiedzi!

Następne tego typu sformuowania z Twojej strony skierowane do któregokolwiek z Forumowiczów - i zacznę wyciągać konsekwencję.

Potraktuj tego posta jako ostatnie ostrzeżenie!
Pozdr
fourup
Nie udzielam porad na PW - tylko forum ogólne!
fourup
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 974
Miejscowość: Kraków, Słomniki
Prawo jazdy: 08 01 1999
Auto: Mercedes S124 250D
Silnik: OM602
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 1990

04 Lut 2009, 13:07

Z tego co widzę,to większość kierowców,nie jest zadowolona z tego,że rowerzyści poruszaja sie po ulicach i blokują ruch.No i maja w zasadzie racje.Ale jest jedno ale - od każdego kierowcy(a jest nim również rowerzysta),wymaga się stosowqnia przepsiów ruchu drogowego.A te mówią,że kierujący rowerem jednośladowym,jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych i rowerów...(kodeks drogowy art.33.1.W razie braku drogi dla rowerów kierujący nim jest obowiązany korzystać z pobocza,z zastrzeżeniem art.16 ust.5 a jeżeli nie jest to możliwe to z jezdni - art 33.1a.
Ja rozumiem kierowców,którzy jadąc za rowere,m 10 km/h,bez mozłiwości jego wyprzedzenia zpowodu np. linii ciągłej,drogi pod górkę,bo z naprzeciwka jadą samochodu itd.Ale nie zmuszajmy rowerzystów do łamania kodeksu ruchu drogowego.Jeżeli wzdłóż drogi nie ma drogi dla rowerów,nie ma pobocza,po ktorym ten rowerzysta mógłby jechać,to jadąc on prawą stroną jezdni,jedzie zgodnie z przepisami.A przypomnę jeszcze o odległosci od rowerzysty podczas wyprzedzania.
Ja się ogólnie nie dziwię rowerzystom,że zamiast po chodniku,jadą po ulicy.Mogliby jechać po chodniku,mimo,że przepsiy tego zabraniają,ale jadąc po chodniku w mieście,spotykają się z przechodniami,którzy nie okrywają swojego oburzenia.W Tychach był przyapdek,że rowerzysta jechał po chodniku,bo jak się tłumaczył policji nie chciał korokować ulicy i wjechał w niesfornego pieszego,który wyszedł z bramy bloku.Pieszy przewrócił sie i złamał rękę.Winny był oczywiście ów rowerzysta i to nie dlatego,że nie uważał,ale dlatego,że nie miał on prawa jechać po chodniku...
Od tego czasu ja również jak nie ma drogi dla rowerów,to nawet jak chodnik ma 3 metry szerokosći,to jadę po ulicy i nie obchodzi mnie to,że jakiś samochód musi jechać za mna.Jestem w tym momencie uczestnikiem ruchu drogowego,który porusza się zgodnie z przepisami.I nikt nie ma prawa zmusić mnie do jazdy po chodniku.
Ale całkiem inna sprawa jest,jak rowerzysta jedzie po ulicy,a ma drogę dla rowerów...
I bardzo proszę forumowiczów o kulturalne wyrażanie się na forum,obojętnie jaka byłaby to sytuacja,co oznacza,że jestem tego samego zdania co kolega Fourup.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000