Test Chevrolet Captiva – czy gorszy od Premium?

01 Lip 2015, 09:47

Wersje Premium to połączenie podzespołów technicznych najwyższej klasy oraz jakości wykończenia i spasowanie poszczególnych elementów w stopniu znacznie lepszym niż w modelach popularnych. Wystarczy pojeździć modelem Audi A3, czy Mercedesem klasy A aby poczuć, że porównanie ich do Forda Focus ma się jak porównywanie firmowych butów Adidas do tanich podróbek z Chin.

Jest to efektem wykończenia i wyposażenia modeli Audi i Mercedesa na poziomie adekwatnym do większych, luksusowych braci. Oczywiście odbija się to także na cenie, która wynosi przynajmniej dwa razy więcej niż w samochodzie popularnym. Różnica między modelami klasy Premium i wersji tańszych nie jest już jednak tak widoczna w przypadku segmentów SUV. Nie zmienia się jedynie cena sugerująca kto tu jest PREMIUM!
Test Chevrolet Captiva – czy gorszy od Premium?
Właśnie do takich wniosków doszedłem po jeździe nowym Chevroletem Capitva. Czym bowiem różni się Captiva od wersji Premium?

Nadwozie bez zarzutu

Oczywiście trudno mi dyskutować o guście, gdyż zarys karoserii może się mniej lub bardziej podobać. Skoncentruję się zatem jedynie na wymiarach i użyteczności nadwozia. Captiva ma podobną długość i szerokość jak modele SUV tej klasy Premium (długości: Audi Q5 - 4629 mm, BMW X3 – 4648 mm, Mercedes GLK – 4525 mm, Chevrolet -4673mm, szerokość: Audi – 1898 mm, BMW 1881 mm, GLK – 1840 mm, Chevrolet – 1849 mm). Zasadniczą równicą jest jednak wysokość i rozstaw osi. Dla Audi wynosi ona odpowiednio – 1655mm i 2807 mm, dla BMW - 1661mm i 2810 mm, dla GLK – 1689mmi i 2755mm, a w przypadku Chevy jest to 1756 mm i 2707 mm. Jak widać z tego zestawienia BMW X3 Audi Q5 i Mercedes GLK zajmują na parkingu taką samą przestrzeń, ale wizualnie są modelami bardziej dynamicznymi. Niższa karoseria (przy tej samej szerokości) daje bowiem wrażenie „przyklejenia do jezdni”, a dodatkowo niższa karoseria to niżej umieszczony środek ciężkości i lepsza przyczepność. To „napompowanie karoserii w Captivie” bierze się stąd, że w bagażniku umieszczono trzeci rząd foteli i dach musi być wystarczająco wysoko, aby zapewnić komfort jazdy siedzącym na nich pasażerom.

Tak więc -przyjmując, że nie będziemy wspominać o gustach stylistycznych- zarys karoserii nie preferuje żadnego z modeli, a wręcz faworyzuje Chevroleta ze względu na najlepsze wykorzystanie przestrzeni pasażerskiej

Wnętrze jest lepiej

O ile w przypadku pierwszej generacji Chevroleta Captiva wykończenie wnętrza i użyte materiały tapicerskie, a zwłaszcza plastiki na konsoli środkowej i desce rozdzielczej, pozostawiały pewien niedosyt i wykończenie modeli Premium było znacznie lepsze, to po liftingu nie ma już takich dysproporcji. Plastiki są wystarczająco sztywne i trwałe, aby przy przejeździe po dziurawych drogach, nie następowało ocieranie elementów, a uderzenie prawym kolanem o konsolę środkową nie sprawia wrażenia, jakby ta miała się za chwilę rozlecieć. Znacznie poprawiono także konstrukcję profilu foteli przednich i obicie tapicerskie siedzeń, przez co są one sztywniejsze i sprawiają wrażenie sztywnych foteli z Audi, czy BMW, a nie „kanapowych siedzisk” z poprzedniej Captivy. Zmieniono także wystrój wnętrza. Zamiast dźwigni hamulca ręcznego, mamy obecnie miejsce na napoje (po odsłonięciu dna z podstawką na puszki, zobaczymy głęboki schowek w którym jest gniazdo USB), przyciski ogrzewania foteli są umieszczone ergonomicznie na konsoli środkowej obok przycisku hamulca postojowego, a wszystkie przełączniki mają obecnie bardziej zaokrąglone kształty.

Oczywiście tak jak w poprzedniej generacji mamy składane dwa fotele schowane w bagażniku, których rozłożenie zajmuje tyle co pociągnięcie na uchwyt. Gdy potrzebujemy płaskiej przestrzeni bagażowej na 950 litrów pojemności, siedzenia te pozostają w bagażniku, a oparcia tylnej ławki (rozkładanej w proporcji 2/3 – 1/3) składamy jednym pociągnięciem dźwigni. Biorąc zaś pod uwagę, że w prezentowanej na zdjęciach wersji LTZ mamy wszystko tzn. pełen pakiet bezpieczeństwa, nawigację, kamerę cofania, Hill Holder, skórzaną tapicerkę Titanium, nawigację dwustrefową i system bezkluczykowy (dwóch ostatnich opcji nie było w poprzedniej generacji modelu), a ponadto widoczny model za dopłatą 3000 zł miał szyberdach, a za 2800 zł lakier metalizowany, to cena 140 000 złotych za samochód tej klasy i z tym wyposażeniem, nie wydaje się zbyt wysoka.

Samochody Premium mają cenę zaczynającą się o ok. 30 000 zł więcej, ale model taki będzie wersją podstawową w której nie ma co liczyć na będące w Captivie: skórzaną tapicerkę, kierownicę wielofunkcyjną, ściemniające się lusterka wsteczne, czy przyciemniane szyby tylne.

ak więc w przypadku wyposażenia Captiva jest wyraźnie lepsza. Zważywszy zaś, że po liftingu zmieniono jakość materiałów tapicerskich, ich mocowanie, a także szkielety foteli, można zakładać, że jakość wykonania wnętrza zbliżyła się do wersji Premium

Napęd – tutaj Captiva przegrywa

Po liftingu, w najdroższej Captivie nie ma już silnika diesla 2,0- 150 KM ale wersja 2,2 – 184 KM. Zmieniono także automatyczną skrzynię biegów. W miejsce 5 stopniowego „automatu” o typowo amerykańskim działaniu, gwarantującego opieszałe przełączanie przełożeń, a podczas ruszania nieskoordynowane działanie (gdy delikatnie dodaliśmy gazu samochód nie ruszał, a po dalszym zwiększeniu obrotów „skoczył do przodu”), w nowej Captivie jest -gwarantująca szybkie przełączanie i reakcję nawet na minimalne naciśnięcie gazu przy ruszaniu- nowa przekładnia sześciostopniowa. Nie zmieniono natomiast systemu włączania napędu kół tylnych i nadal jest to system wymuszony dołączeniem kół tylnej osi podczas poślizgu kół przednich. Niby zatem nic szczególnego, ale… samochody Audi z układem permanentnym quattro, BMW z układem xDrive, czy Mercedes z 4Matic są po prostu lepsze. Tak samo automatyczne skrzynie biegów S-tronic, 7G-Tronic, czy stosowana w BMW ośmiobiegowa to mechanizmy o klasę lepsze.

Jednakże zmiana nastawień układu kierowniczego, szybkość dołączania napędu i układ Hill Holder w drugiej generacji Captivy, sprawiły że pojazd jest o klasę lepszy jak Captiva pierwszej generacji.

Zatem Dla kogo jest Captiva?

Model, który mamy okazję prezentować jest naprawdę trudny do jednoznacznej klasyfikacji. Biorąc pod uwagę jakość wykończenia II generacji i poziom wyposażenia, model wkracza w segment zarezerwowany dla wersji Premium. Nie zmieniono jednak układu napędowego, który -będąc jednym z wyznaczników segmentu Premium- odbiega od tej klasyfikacji. Zatem trzeba przyjąć, ze model nie będzie konkurował z BMW X3, czy Mercedesem GLK, ale z Fordem Kuga i Hyundai’em iX35, których układ przekazywania napędu i stabilność jazdy jest identyczna. Jednakże w tym porównaniu Chevrolet niszczy konkurencję jakością wykończenia i poziomem wyposażenia.

Tak więc jest to model zawieszony pomiędzy modelami Premium, będącymi lepszymi technicznie (choć z podobnym poziomem wyposażenia droższymi o ponad 50%), a tradycyjnymi konkurentami marki.

W tym drugim przypadku Captiva wyprzedza ich jednak, co najmniej o jeden krok…

źródło: Furora
Furora
Autoexpert
 
Posty: 45
Zdjęcia: 0
Miejscowość: Kraków
Prawo jazdy: 10 06 2012
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Co tydzień inne