Witam. Podczas malowania bloku mieszkalnego na moje auto spadła farba. Dokładnie kropeczki i kropki o średnicy max. 0,5cm. Problem polega na tym, że farba nie chce zejść i trzeba ją zdrapywać. Mam starą Mazdę, w której lakier już jest wyblaknięty i gdy to zdrapie to w ogóle będę miał podrapane auto. Uznać chyba można, że lakier został uszkodzony, zwłaszcza, że nikt nie ostrzegał (w sensie informacje przy drzwiach wejściowych do bloków) o tym, że takie coś może się stać. A logicznie rzecz biorąc firma wykonująca malowanie nie zabezpieczyła ani pojazdów ani rusztowania na to wychodzi.
Czy ktoś z Was wie czy przysługuje mi jakaś rekompensata ze strony wykonawcy bądź administracji? W jakiej drodze się to odbywa? Nie jest to małe zdarzenie, bo dwa przednie nadkola, maska, zderzak przedni, czarne matowe felgi (które z resztą sam malowałem), przednia szyba i dach są w tych kropeczkach. Czy ktoś z was miał podobną sytuację?
Przepraszam jeśli nie w tej kategorii
![Uśmiechnięty :)]()
Pozdrawiam