mike napisał(a):Wszystko już zostało napisane w tym temacie oprócz tego, że jak nie potrafili Cię nauczyć ruszania autem z manualem, to zmień szkołę jazdy
Nie sądzę, żeby to nauka zawiodła. Po pierwsze mój instruktor był wyjątkowo cierpliwy w stosunku do mnie, po drugie chodziłem do jednej z lepszej w mieście która ma bardzo dobre opinie. Nie wiem co zatem miałaby dać zmiana szkoły jazdy ? No bo co zapiszę się znowy na kurs prawa jazdy z manualną skrzynią biegów, spędzę kolejne 30-40h jazd za kółkiem, przyjdzie egzamin i znowu będę popełniał te same idiotyczne błędy których nie miałbym prawa np popełnić siedząc w samochodzie z automatyczną skrzynią biegów, no bo w automacie nikt się do mnie nie przyczepi że jeżdże 20km/h na 4-tym biegu, a w manualu miałem już 3 uwagi, że od egzaminatorów że jeżdże bardzo nieekonomiczne, problem polega na tym, że czasami ciężko zmienić mi tak szybko bieg, no bo jeżdżę sobie załóżmy 45km/h na 4-tym biegu, egzaminator mi mówi, że na najbliżsyzm skrzyżowaniu mam skręcić w prawo, czyli mam skrzyżowanie za 100m i przez te 100m mam zmienić dwa razy bieg, raz na 3 później na 2 co już bardzo mocno odciąga moją uwagę od tego co się dzieje na jezdni, bo normalnie zmniejszenie prędkości powinno odbywać się po przez zdjęcie nogi z pedału gazu i delikatne naciśniecie hamulca, no ale w manualu nie mogę naciskać samego hamulca zbyt mocno bo auto zgaśnie, muszę naciskać to głupie sprzęgło ale też nie od razu, tylko po zmniejszeniu prędkosći i ten manewr muszę powtarzać dwa razy, bo raz zredukować bieg na 3 a później na 2, a jak pojawi się pieszy na przejściu to już w ogóle mocno utrudnia sprawę, bo zamiast w noramlnym samochodzie zrobić 2-3 czynności dla tak prostego manewru jak skręt w prawo w manualu muszę tych czynności przez 100m zrobić ze 30 i to bardzo dokładnie z wyczuciem i intuicją i nie mogę się ani razu pomylić, bo mi samochód zgaśnie.
mike napisał(a):Mimo, że jestem car guyem, to na samym początku kursu też miałem problem z ruszaniem, było to dla mnie stresujące. Ale miałem ogarniętych instruktorów, którzy łopatologicznie (i nie tylko teoretycznie) wytłumaczyli mi co i jak. Na drugich jazdach pojechaliśmy na trasę.
Ależ ja nawet na pierwszych jazdach pojechałem w trasę i teoretycznie nauczyłem się jako tako ruszać, wydawało mi się, że po 3-4 jeździe ruszanie i hamowanie będzie dla mnie pestką i teoretycznie nie było to aż takie trudne, bo umiałem to robić, co nie znaczy że było to dla mnie komfortowe, bo jednak wolałbym wykonywać mniej czynności obsługowych i bardziej skupiać się na drodze, niz więcej i bardziej skupiać się na samochodzie. Nagle głupie parkowanie skośne dla mnie staje się problemem, bo jeżeli źle parkuje i trzeba robić korektę to nagle muszę 15 razy majstrować coś przy skrzyni biegów i sprzęgle, a jak pojawi się podczas mojego cofania z parkingu samochód to nagle muszę znowu wjechać w miejsce parkingowe, a tego nie da się zrobić tak sprawnie jak samochodem z automatem, a jak nie zrobię teog sprawnie to nagle pojawia się stres i wykonuje naprawdę idiotyczne błędy.
mike napisał(a):Może być też tak, że po prostu nie nadajesz się na kierowcę. Możesz oczywiście zrobić PJ na automacie, ale to i tak komplikuje Ci życie - własnym autem może i pojedziesz, ale w życiu bywa różnie i nigdy nie wiadomo czym i w jakich sytuacjach będziesz musiał pojechać.
Wyobraź Pan sobie, jakie teraz muszę mieć skomplikowane życie, bo na 18mln aut osobowych w Polsce nie mogę legalnie pojeździć ani jednym, a jak bym posiadał prawo jazdy na automaty to nagle otwiera mi się droga do 2mln aut którymi jeździć juz mogę, a na manuala tak czy siak raczej nie dam rady zrobić prawka, no chyba że mówię mam jeździć nim przez jakiś czas nielegalnie po drogach.
galakty napisał(a):Swoją drogą przypomniał mi się przypadek mojej kumpeli. Ona ma odwrotnie, boi się jazdy automatem, bo nie wie co z nogami zrobić i jak jej chcieli dać zastępcze auto w automacie, to powiedziała że mogą nie dawać wcale
No ja też mógłbym powiedzieć, że możecie dać mi manuala, ale nie gwarantuje, że to auto wróci całe, bo nie umiem go dobrze obsługiwać, bo są te auta w moim odczuciu wadliwe. Po prostu problem jest tutaj w tej kwestii, że manuale są wybredne i nie wybaczają drobnych błędów, które popełniają niedoświadczeni kierowcy, a automat te błędy wybacza, bo nawet nie da się tych błędów fizycznie popełnić, no bo automat ma te zalety, że nigdy nam nie zgaśnie, ani się nie stoczy, nie będzie też narzekać że puściliśmy sprzęgło o 0,5 sekundy za szybko, bo nie mają pedału sprzęgła. Wychodzi na to, że po prostu automaty są bardziej przystosowane dla mało doświadczonych i łatwo się na nich nauczyć podstawowych manewrów.