Czy zawsze trzeba kupować nowy akumulator?

19 Maj 2007, 10:54

Zimny, mroźny poranek. Twój samochód pokryty lodem po minusowej temperaturze w nocy. Wsiadasz, chcesz jak najszybciej go odpalić i rozgrzać. Po przekręceniu kluczyka w stacyjce silnik jednak ani drgnie. Akumulator padł, trzeba kupić nowy! Czy aby na pewno?

Nie warto od razu biec po nowy akumulator, gdy auto nie chce zapalić. Trzeba sprawdzić, czy alternator dobrze ładuje, czy nie ma jakiegoś zwarcia, upewnić się, czy nie zostawiliśmy auta na noc na światłach. Jeżeli jednak wszystko jest w porządku, doładujemy akumulator, sprawdzimy poziom elektrolitu, a mimo to problem powraca, nie ma wyjścia.

Co możemy zrobić by ratować nasz akumulator?
Jeżeli akumulator jest rozładowany, pojazd jest najłatwiej uruchomić za pomocą dodatkowego akumulatora podłączonego za pośrednictwem przewodów rozruchowych. Przewody te muszą mieć duży przekrój i mocne zaciski aby mógł przez nie przepływać prąd o dostatecznym natężeniu. Należy kupować tylko przewody miedziane. Przewody aluminiowe są tańsze, ale podczas rozruchu nagrzewają się, ich izolacja się topi i podczas odłączania zacisków można poparzyć palce. Najpierw należy połączyć końcówki dodatnie obu akumulatorów, a dopiero potem ujemne. Pomocnik powinien uruchomić silnik i utrzymywać średnią prędkość obrotową, aby alternator mógł również dostarczać prąd.

Gdy i to nie poskutkuje ostatnią deską ratunku jest doładowanie akumulatora za pomocą prostownika. Bardzo rozładowany akumulator powinien być dopełniany wodą destylowaną dopiero po naładowaniu. Podczas ładowania poziom elektrolitu wzrasta i poprawnie zalany akumulator mógłby się z tego powodu "wygotować". Prąd ładowania nie powinien na początku przekraczać 10% pojemności znamionowej akumulatora. W zależności od budowy stosowanego prostownika prąd ładowania będzie się automatycznie stopniowo zmniejszać. Akumulator można uznać za w pełni naładowany, jeżeli gęstość elektrolitu nie zmieni się w ciągu dwóch godzin.

Podczas ładowania korki zamykające ogniw powinny być zawsze wykręcone i luźno położone na otworach. Dzięki temu tworzący się z wodoru i tlenu gaz wybuchowy będzie się mógł ulatniać. Ponieważ podczas intensywnego ładowania elektrolit może wytryskiwać, powinno się osłonić otoczenie akumulatora gazetami albo czymś podobnym. Jeśli akumulator jest ładowany w zamkniętym pomieszczeniu, to musi być ono dobrze przewietrzane. W żadnym przypadku nie należy oświetlać otworów akumulatora otwartym ogniem. Domowym prostownikiem akumulator może być ładowany bez wymontowania z pojazdu. Nie potrzeba też odłączać od akumulatora przewodów. Inaczej jest w przypadku ładowania za pomocą prostownika do szybkiego ładowania. Należy wtedy odłączyć od zacisków biegunowych oba przewody akumulatora, aby uchronić diody alternatora, sterowniki, radio i podobne urządzenia przed uszkodzeniem.

Lepiej dbać niż później mieć wydatki!
W sklepach motoryzacyjnych za kilkadziesiąt złotych można kupić proste mierniki przystosowane specjalnie do sprawdzania stanu naładowania baterii i napięcia ładowania. Stan naładowania baterii da się też sprawdzić za pomocą areometru. Czynności te są najbardziej wskazane wówczas, jeśli doświadczamy problemów z brakiem prądu. W przypadku akumulatorów wymagających obsługi (wszystkie, które mają korki, niezależnie od napisu na obudowie) warto kontrolować poziom elektrolitu. Jeżeli wyparował, to należy uzupełnić go wodą destylowaną. Jeśli jeździmy głównie na krótkich trasach, to bateria nie zawsze jest "pełna". Niedoładowanie skraca życie baterii, dlatego co jakiś czas warto ją doładować, najlepiej po odłączeniu od instalacji auta.
ra74
Nowicjusz
 
Posty: 1