REKLAMA
Witam mam pytanie ostatnio zostałam uznana za sprawcę kolizji, wszystko byłoby okey gdyby nie to że nie do końca czuje się sprawca może mylnie jeśli ktoś wie dlaczego to proszę aby mnie uświadomił
Zarys sytuacji parking przy bloku bez znaków kto komu ma ustąpić, ja jechałam po parkingu po drodze i zaczęłam cofać celem wjechania na miejsce parkingowe tyłem auta, sąsiad w tym samym czasie zaczął wyjeżdżać z miejsca parkingowego czyli teoretycznie zaczął włączać się do ruchu no i nasze auta się spotkały . Przyjechała policja uznała że to ewidentnie moja wina bo sąsiad nie zdążył włączyć się do ruchu ale no gdyby nie zdążył to nie wyjechał by na jezdnię i byśmy się nie spotkali i że w zasadzie skoro on się włączał do ruchu to czy bym jechała tyłem czy przodem to jest zasada prawej ręki i powinnam ustąpić sąsiadowi tak mi powiedziała policjantka zgłupiałam totalnie wzięłam to na klatę mówię po sądach włóczyć się nie będę ale czy to na pewno była dobra decyzja? Nie mówię że jestem tu totalnie bez winy czy coś ale wydaje mi się że ta osoba która włącza się do ruchu powinna zachować szczególną ostrożność, oczywiście ja też ale ja już byłam w ruchu sąsiad mnie widział przy policji mówił że widział jak jechałam do przodu
I okey nie mam problemu jeśli to moja wina ale policjantka nawet nie spojrzała na moje auto ani jak wygląda ani nic już stwierdziła że była to moja wina zje*Ala mnie jak psa bo śmiałam się odezwać. Jest to moja pierwsza kolizja. Dodam że auto które wyjeżdżało z parkingu musiało podjechać do przodu abym mogła odjechać bo niestety odjechaliśmy troszkę do przodu i on i my aby zobaczyć powstałe szkody i wydaje mi się że policja mogła pomyśleć że wjechałam na parking nie było opcji tłumaczenia się za bardzo. Moje uszkodzenia to uszkodzona tylnia prawa lampa wgnieciony tylni prawy zderzak i błotnik, drugie auto uszkodzony lewy zderzak wgnieciona klapa bagażnika z lewej strony tylnia lewa lampa