REKLAMA
Witam.
Oglądając jakiś czas temu filmik z wypadku jaki miał miejsce na skrzyżowaniu w jakiejś miejscowości chyba w Rosji, zauważyłem, że zanim włączyło się żółte, zielone światło mignęło chyba 3 razy. To tak jak w sygnalizacji na przejściach dla pieszych - zanim włączy się czerwone, zielone miga kilka razy.
Obecnie:
Dojeżdżając do skrzyżowania ze sygnalizacją świetlną, widzę zielone światło. Nie wiem kiedy się włączyło i kiedy zmieni się na żółte, więc nie wiem jak się dostosować - czy przyspieszyć, czy zwolnić, czy nadal jechać ze stałą prędkością. Bo jak wiadomo, na żółtym nie powinienem wjechać na skrzyżowanie.
Po wprowadzeniu migającego zielonego:
Ta sama sytuacja co wyżej. Widzę zielone i cały czas świeci światłem ciągłym. Wiem, że mogę spokojnie przejechać, więc jadę bez zmiany prędkości. Gdy widzę, że zaczyna mrugać, w zależności od odległości w jakiej się znajduję od skrzyżowania, to albo zwalniam i się zatrzymuję, albo delikatnie przyspieszam. Ja przejeżdżam na migającym zielonym, a jadący za mną wie, że zaraz będzie miał żółte, więc może (i powinien) się zatrzymać.
Co Wy na to, żeby to u nas wprowadzić?