REKLAMA
Witam
Około 5 miesięcy temu miałem wypadek z udziałem niemieckiego kierowcy. Od początku. Pewnego wieczoru przed godziną 23 wyjechałem ze znajomym na przejazdzke. Wydawałoby się że nic nas nie zaskoczy. Aczkolwiek warunki pogodowe sie pogorszyły (zaczeło padać). Nagle wchodząc w zakret z prędkością okolo 70 km/h ( ograniczenie 50km/h) wpadłem w poślizg i uderzyłem auto z naprzeciwka. Odbiłem sie rykoszetem i wpadłem do sadu obok. A uderzone auto pozostało na drodze. Autem poszkodowanym jechał obywatel niemiec z żoną i trójką małych dzieci. Kierowca przeciwnego auta złamał rękę, Żona cała, dwoje dzieci lekko poturbowanych a najmniejsze dziecko chyba złamało obojczyk. Mi i koledze z naszej strony włos z głowy nie spad. (Takie dysproporcje obrazen chyba wynikły z tego ze nasze auto miało długą maske w porówaniu do poszkodowanego Forda SMaxa ). Rodzine odwieziono do szpitala w celu opatrzenia obrażen.
Do rzeczy. Przyznałem się do winy że nie zachowałem prawidłowej techniki jazdy w złych warunkach drogowych i nie dostosowałem prędkości. Na miejscu odebrano mi dowod rejestracyjny i prawo jazdy ( na czas prowadzenia postepowania). Po 2 tygodniach bylem wezwany na komende w celu złożenia zeznan. Podobnie mój kolega. No można powiedzieć że Polska policja zrobiła swoje po około miesiącu. Ubezpieczalnia załatwiła swoje po około 3 tygodniach. Więc czekałem uczciwie 2 miesiące. I zadzwoniłem na policje czy może coś wiedzą.. Niestety dostałem odpowiedz ze nic narazie. Dzwoniłem Średnio raz w miesiącu czy może coś wiadomo. Za 5 razem po 5 miesiącach. Spytałem się wprost ile mam czekać i od czego to zalezy. Dowiedziałem się wiec ze policja polska załatwiła wszystko co musiała i czekaja jedynie na potwierdzenie zeznan z Niemiec od niemieckiego kierowcy (tam miał byc przesłuchiwany). Wszystko na mocy prawa miedzynarodowego.
Ktoś życzliwy mógłby mi powiedzieć ze to normalne że u nas w Polsce załatwili to w ponad miesiąc, a strona niemiecka ma to gdzies od 5 miesiecy?? Bo wątpie że analiza zeznan może tyle trwa..
