REKLAMA
Witajcie, miesiąc temu zakupiłem od osoby prywatnej samochód z instalacją gazową PRINS. Już w drodze powrotnej (350km) zauważyłem, że spalanie gazu jest znacznie wyższe niż wg. raportów oraz sprzedającego - zamiast 10l w cyklu mieszanym, wyszło mi 16,5l / 100km.
450 km później, instalacja odmówiła posłuszeństwa.
Według gazowników jest to kwestia reduktora gazu, który wymaga naprawy, oczyszczenia lub nawet wymiany. Najprawdopodobniejszy scenariusz opiewa na kwotę 500 zł.
Mam umowę kupna, na której widnieje zapis
"Sprzedający oświadcza, że pojazd nie ma urytych wad techicznych, które są mu znane i o których nie powiadomił kupującego, a kupujący potwierdza znajomość stanu technicznego pojazdu".
Przed zakupem robiłem diagnostykę, na której wyszły pewne drobiazgi, ale takie przeglądy nigdy nie obejmują instalacji gazowej (tym bardziej, jeśli jest ona marki takiej jak PRINS gdzie pojawia się wysoki koszt i konieczność przeprowadzania jej przez odpowiednio kompetentnego specjalistę.
Chcę dochodzić zwrotu poniesionych kosztów na tę naprawę przez sprzedającego z tytułu rękojmi. Jak sądzicie, mam szanse?
Ten oczywiście zarzekał się, że wszystko jest cacy, a spalanie jest niskie.
Mam także na to świadka, który był obecny przy oględzinach i zakupie.
