Maki napisał(a):Bo żeby nie było że będziesz chciał wyprzedzić i patrząc BĘDZIESZ PEWIEN że z przeciwka NIC NIE JEDZIE. A tu się o okaże niespodzianka.
Jeśli pewność, że "nic nie jedzie" opierasz na tym, że z naprzeciwka nie widać innego pojazdu, to faktycznie może być niespodzianka...
W praktyce ruch mamy na drogach taki, że prawie zawsze "coś jedzie" - najłatwiej stwierdzić, że "nic nie jedzie" tam, gdzie jest najmniejsza widoczność - na zakręcie, na wzniesieniu itd. Tam chcesz wyprzedzać?
Poza tym, co to za kryterium, że "nic nie jedzie"? Jeśli na wyprzedzanie potrzebuję 300m, z naprzeciwka nadjeżdża samochód w odległości 1000m z taką prędkością, że do momentu zakończenia przeze mnie wyprzedzania przejedzie 400m, to dlaczego mam nie wyprzedzać?
Sęk w tym, że do takiej akcji trzeba widzieć drogę na całym odcinku planowanego wyprzedzania plus ewentualnego dojazdu samochodu z naprzeciwka, i umieć ocenić wzrokowo prędkość i odległość. Trudno się tego nauczyć, ale warto. A jak już się nauczysz, to sam przyznasz mi rację, że tu akurat światła utrudniają, nie ułatwiają.